Po akcji antyzwiązkowej, pracownicy Wydziału Zarządzania Infrastruktury w katalońskim Departamencie Terytorium i Zrównoważonego Rozwoju zrzeszeni w związku CNT-AIT podjęli akcję strajkową. W zeszłym tygodniu administracja zwolniła wszystkich pracowników zatrudnionych przez firmy podwykonawcze Cast-Info i Serikat, niezależnie od tego, czy brali udział w strajku i czy byli członkami. Związek jest przekonany, że jest to formą represji za strajk, a także metodą zastraszenia wszystkich pracowników, nie tylko związkowców.
Aktywiści CNT walczą od ponad 6 miesięcy o zmianę praktyki zatrudniania pracowników przez agencje pracy i inne firmy podwykonawcze. W przypadku Wydziału Zarządzania Infrastruktury mają wyjątkowo dobre argumenty. Przetarg o wykonanie tych usług wygrała firmą z bardzo drogą ofertą. Ta firma, z kolei, używa innych firm jako podwykonawców. Jedyne, co robią te wszystkie firmy, to zlecanie pracy dalej. Nawet zwykły argument finansowy za używaniem pracowników na umowach śmieciowych - że wyjdzie taniej - nie jest prawdą w tym przypadku. Bo koszt każdego pracownika to 81 tys.329 euro a pracownicy mogą dostać tylko jedną czwartą tej sumy. Większość pieniędzy publicznych przeznaczonych na pensje pracowników wydziału idzie do kieszeni firm outsourcingowych, a całkowity koszt nie jest tańszy, niż zatrudnienie tych osób na stałe.
Z powodu kampanii, troje związkowców z CNT zostało przeniesionych do innych miejsc pracy. Jednak ich miejsca pracy nie zostały zlikwidowane - tylko zatrudniono innych pracowników tymczasowych na ich miejsce. Związek ogłosił strajk.
Podczas strajku była mediacja, podczas której związkowcy mogli wykazać w jasny sposób wszystkie nielegalne działania administracji. Naruszono umowy, zatrudniono łamistrajków. W końcu administracja po prostu zwolniła wszystkich pracowników z dwóch firm outsourcingowych i zapewne próbuje zatrudnić nowych pracowników na ich miejsce. Związek zapowiedział, że taka represja nie pozostanie bez odpowiedzi i tylko wzmocni determinację, by walczyć o swoje prawa i godne warunki pracy.
Aktywiści CNT walczą od ponad 6 miesięcy o zmianę praktyki zatrudniania pracowników przez agencje pracy i inne firmy podwykonawcze. W przypadku Wydziału Zarządzania Infrastruktury mają wyjątkowo dobre argumenty. Przetarg o wykonanie tych usług wygrała firmą z bardzo drogą ofertą. Ta firma, z kolei, używa innych firm jako podwykonawców. Jedyne, co robią te wszystkie firmy, to zlecanie pracy dalej. Nawet zwykły argument finansowy za używaniem pracowników na umowach śmieciowych - że wyjdzie taniej - nie jest prawdą w tym przypadku. Bo koszt każdego pracownika to 81 tys.329 euro a pracownicy mogą dostać tylko jedną czwartą tej sumy. Większość pieniędzy publicznych przeznaczonych na pensje pracowników wydziału idzie do kieszeni firm outsourcingowych, a całkowity koszt nie jest tańszy, niż zatrudnienie tych osób na stałe.
Z powodu kampanii, troje związkowców z CNT zostało przeniesionych do innych miejsc pracy. Jednak ich miejsca pracy nie zostały zlikwidowane - tylko zatrudniono innych pracowników tymczasowych na ich miejsce. Związek ogłosił strajk.
Podczas strajku była mediacja, podczas której związkowcy mogli wykazać w jasny sposób wszystkie nielegalne działania administracji. Naruszono umowy, zatrudniono łamistrajków. W końcu administracja po prostu zwolniła wszystkich pracowników z dwóch firm outsourcingowych i zapewne próbuje zatrudnić nowych pracowników na ich miejsce. Związek zapowiedział, że taka represja nie pozostanie bez odpowiedzi i tylko wzmocni determinację, by walczyć o swoje prawa i godne warunki pracy.
No comments:
Post a Comment