Dziś w Warszawie odbył się marsz pierwszomajowy zorganizowany przez
środowisko anarchistyczne. Organizatorzy w jasny sposób podkreślili, że
odcinają się od pseudolewicy, która nie dba o pracowników, od
oportunistów i pozorantów z SLD i Ruchu Palikota, a także
zbiurokratyzowanych związków zawodowych biorących udział w pracach
Komisji Trójstronnej, które nie dbają o prawa pracowników, lecz
pracodawców.
Demonstracja odwoływała się do pierwotnej tradycji pierwszomajowej, starszej, niż to co wielu pamięta z czasów PRLu, do tradycji ruchów pracowniczych walczących m.in. o ośmiogodzinny dzień pracy, prawo do zwolnień lekarskich. Te podstawowe prawa dzisiaj - w dobie umów śmieciowych - nie są już oczywistością. wcale nie są oczywistością. Dziś mamy powrót do tego, co wydawało się zamierzchłą przeszłością, powrót do XIX-wiecznego kapitalizmu. Celem demonstracji było podkreślenie, że walka musi być kontynuowana, w miejscu pracy i zamieszkania, w oddolnych organizacjach działających na rzecz konkretnych ludzi, przez samopomoc i budowanie oddolnych struktur, nie polegając na sprzedajnych politykach.
Uczestnicy pochodu upominali się też o prawa wykluczonych: ludzi, których nie stać na własne mieszkanie, wyrzucanych na bruk, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, żyjąc od jednej umowy śmieciowej do drugiej. W czasie przemarszu ulicami Warszawy skandowano m.in.: "kapitalizm-kanibalizm", "rząd na bruk, bruk na rząd", "każda władza żyć przeszkadza", "naszą bronią solidarność". Uczestnicy pochodu nieśli transparenty z hasłami: "Władza precz", "Dość kompromisów, walka klas trwa", "Nie chcemy umierać, pracując".
Demonstracja odwoływała się do pierwotnej tradycji pierwszomajowej, starszej, niż to co wielu pamięta z czasów PRLu, do tradycji ruchów pracowniczych walczących m.in. o ośmiogodzinny dzień pracy, prawo do zwolnień lekarskich. Te podstawowe prawa dzisiaj - w dobie umów śmieciowych - nie są już oczywistością. wcale nie są oczywistością. Dziś mamy powrót do tego, co wydawało się zamierzchłą przeszłością, powrót do XIX-wiecznego kapitalizmu. Celem demonstracji było podkreślenie, że walka musi być kontynuowana, w miejscu pracy i zamieszkania, w oddolnych organizacjach działających na rzecz konkretnych ludzi, przez samopomoc i budowanie oddolnych struktur, nie polegając na sprzedajnych politykach.
Uczestnicy pochodu upominali się też o prawa wykluczonych: ludzi, których nie stać na własne mieszkanie, wyrzucanych na bruk, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, żyjąc od jednej umowy śmieciowej do drugiej. W czasie przemarszu ulicami Warszawy skandowano m.in.: "kapitalizm-kanibalizm", "rząd na bruk, bruk na rząd", "każda władza żyć przeszkadza", "naszą bronią solidarność". Uczestnicy pochodu nieśli transparenty z hasłami: "Władza precz", "Dość kompromisów, walka klas trwa", "Nie chcemy umierać, pracując".
No comments:
Post a Comment