11.16.2011

Oświadczenie na temat incydentów związanych z 11 listopada - o policyjnych represjach i medialnej histerii

Po pierwsze, chcielibyśmy podziękować ludziom, którzy przyjechali do Warszawy, zwłaszcza z zagranicy, w celu okazania solidarności w walce z rosnącą w siłę skrajną prawicą. Naszym wspólnym celem jest świat, w którym faszystowskie idee trafią w końcu na śmietnik historii i gdzie ludzie będą zjednoczeni w swoim sprzeciwie wobec rasizmu i nacjonalizmu.
Ze względu na liczne incydenty związane z udziałem tych osób w blokadzie Marszu Niepodległości (zwłaszcza naszych kolegów i koleżanek z Niemiec), chcieliśmy zwrócić uwagę na rolę mediów w nakręcaniu histerii nacjonalistycznej zarówno przed, podczas, jak i po wydarzeniach 11 listopada. Od początku, przedstawiono ich jako grupę paramilitarną, choć nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Tymczasem, skrajnie prawicowe organizacje takie jak NOP i ONR swobodnie organizują na terenie Polski regularne paramilitarne szkolenia z użyciem broni. Jednak dziennikarze nie potrafili w tym dostrzec żadnego zagrożenia, szukając zamiast tego zewnętrznych wrogów.

Po drugie, potępiamy aparat państwowy, który umożliwia policji represyjne działania, bicie i poniżanie ludzi i wciąż domaga się nowych uprawnień. Grupa osób aresztowanych na Nowym Świecie w większości składała się z ludzi, którzy dopiero co przyjechali do miasta i zostali aresztowani niedługo po wyjściu z autobusów. Podczas swojego pobytu w areszcie, byli maltretowani na różne sposoby. Niektórym z nich grożono, policjanci przeszukiwali ich w sposób naruszający ich godność osobistą, bili ich i nękali ich werbalnie. Te przypadki miały miejsce m.in. na komisariacie przy ul. Wilczej.
Podczas blokady antyfaszystowskiej, policja korzystała z urządzeń ogłuszających typu LRAD, których użycie w celu tłumienia demonstracji jest niezgodne z prawem i które powinny być całkowicie zakazane ze względu na możliwość spowodowania trwałego uszkodzenia słuchu. Policja użyła armatek wodnych, gazu łzawiącego i brutalnej przemocy. Nie sposób nie zauważyć, że rząd wykorzystał okazję, by znów dążyć do zaostrzenia przepisów dotyczących zgromadzeń i zwiększenia uprawnień policji. Wzrost siły państwowej, w połączeniu z policyjną przemocą ma wiele cech wspólnych z fantazjami, które snują faszyści.
Potępiamy media, które opublikowały i wciąż powielają niepotwierdzone i fałszywe informacje podane przez Mariusza Sokołowskiego, rzecznika prasowego policji, w sprawie incydentu na Nowym Świecie. Dlaczego żaden z dziennikarzy nie zapytał policji, jak to możliwe, że pomimo twierdzeń, że Niemcy byli uzbrojeni, żadna z aresztowanych osób nie miała przy sobie broni? Skoro ich autobusy były trzykrotnie zatrzymywane i przeszukiwane na drodze do Warszawy, gdzie zatem pojawiła się broń? Czy to oznacza, że funkcjonariusze, którzy przeszukiwali autobusy celowo puścili Niemców do Warszawy bez odbierania im broni? Ta wersja wydarzeń wydaje się mało wiarygodna.
Po trzecie, potępiamy luminarzy Krytyki Politycznej. Gdy zagraniczni antyfaszyści schronili się w Nowym Wspaniałym Świecie, członek KryPolu rozmawiał z policją i przekazał zapewnienie , że jeśli cudzoziemcy będą spokojnie wychodzić, będą legitymowani i puszczeni na demonstrację. Zamiast tego, zostali aresztowani, a potem byli prześladowani, bici, zastraszani i postawieni przed sądem. Jeśli rzeczywiście ludziom z Krytyki Politycznej obiecano, że nic się nie stanie, jeśli osoby które przebywają na terenie klubu spokojnie opuszczą lokal, a zamiast tego doszło do maltretowania ich przez policję, można by się spodziewać, że Krytyka Polityczna publicznie wyrazi swoje oburzenie wobec takich nadużyć. Zamiast tego, usłyszeliśmy jedynie mało przekonujące zaprzeczenia, że incydent w ogóle nie miał miejsca i żadnego odniesienia do działań policji. Ponadto, Krytyka Polityczna odcięła się od aresztowanych. Ważniejsza była widać dbałość o wizerunek medialny, niż okazywanie solidarności z uwięzionymi.
Na koniec, wyrażamy stanowcze oburzenie słowami prezydenta, Bronisława Komorowskiego, który skomentował obecność niemieckich antyfaszystów w Polsce. Prezydent zaprzeczył, jakoby w Polsce istniał problem faszyzmu i posunął się co stwierdzenia, że ONR-u nie można uznać za faszystowską organizację. To obrazuje, jak silny jest to problem w Polsce.
Słowa Jarosława Kaczyńskiego i innych polityków, którzy uznali obecność Niemców w dniu Święta Niepodległości za „haniebną” uważamy za skrajnie obłudne, z tego względu, że nikt z nich nie wyraził oburzenia z powodu udziału zagranicznych nacjonalistów w Marszu Niepodległości, w tym członków organizacji UNA-UNSO, znanych z gloryfikacji oddziałów UPA, które dokonywały masowych mordów na Polakach. Z jakiegoś powodu ich obecność w Polsce w tym dniu (a także działaczy nacjonalistycznych z wielu innych krajów, oraz bojówek Combat Adolf Hitler i Blood & Honor) nie wzbudziła niczyjego zaniepokojenia.
Ci sami politycy, którzy w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego głośno krzyczeli o rosnących tendencjach autorytarnych we władzy, obecnie wybielają organizacje skrajnie prawicowe i przymykają oko na fakt, że obecny rząd nie różni się od poprzedniego w żadnym istotnym aspekcie.
Potępiamy wszystkich tych, którzy uczestniczą w zmowie milczenia i dostarczaniu wymówek ideologii nacjonalistycznej.

Związek Syndykalistów Polski - Warszawa

www.zsp.net.pl

No comments:

Post a Comment